Kategorie: Iranodkrycieropa naftowaropasurowceciekawostkigazpaliwa kopalne Bogaty w zasoby naturalne Iran powiadomił o odkryciu kolejnych złóż ropy naftowej i gazu ziemnego. Kraj ten posiada zresztą największe rezerwy węglowodorów na świecie. Szef zespołu poszukiwawczego Narodowej Irańskiej Spółki Naftowej (NIOC), Seyyed Saleh Hendi powiadomił, że kilkanaście nowych złóż zostało znalezionych w zachodniej prowincji Lorestan. Zawierają one łącznie 30 miliardów baryłek ropy i ponad 3,6 biliona metrów sześciennych gazu ziemnego. Iran posiada obecnie około 157 miliardów baryłek potwierdzonych zasobów ropy naftowej - trzecie pod względem wielkości na świecie. Kraj ma również największe zasoby gazu ziemnego. Nic dziwnego, że Izraelowi, Arabii Saudyjskiej i Stanom Zjednoczonym tak bardzo zależy na wywołaniu wojny z Iranem. Źródło: Ocena: 5420 odsłon
Gaz ziemny powstał miliony lat temu poprzez rozkład bakterii i materii organicznej. Zmagazynowany w skorupie ziemskiej, niejako czekał na lata obecne w celu jego wydobycia. Jeszcze kilka lat temu, naukowcy i geolodzy wskazywali, że światowe złoża gazu ziemnego wyczerpią się w ciągu najbliższych 50 lat. Najnowsze badania wskazują
Świat marnuje gaz ziemny. W roku 2019 na całym świecie w tzw. pochodniach bezproduktywnie spalono 150 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego. To tyle, ile rocznie zużywa cała Afryka Subsaharyjska i prawie osiem razy więcej niż wynosi obecne zapotrzebowanie Polski. Spalenie tej ilości gazu spowodowało emisję około 400 milionów ton dwutlenku węgla – ponad 1% globalnej emisji to zjawisko na przykładzie USA i Iraku. W Teksasie rozbudowa infrastruktury do przesyłu gazu ziemnego nie nadążała za dynamicznym wzrostem wydobycia ropy naftowej. Nadmiar gazu jest tam spalany w pochodniach, bo nie opłaca się go w całości wykorzystać lub magazynować. Z kolei Irak marnuje w ten sam sposób ogromne ilości gazu ziemnego, a jednocześnie okresowo musi go kupować od gazowa (ang. gas flare) to (za Wikipedią):„Urządzenie, zwykle w kształcie komina, spalające gaz niezagospodarowywany (w ogóle), bądź którego nadmiar w danej chwili jest niemożliwy (lub niecelowy) do zagospodarowania lub zmagazynowania. Spotykana w instalacjach wydobywczych ropy naftowej, w rafineriach, koksowniach, zakładach chemicznych, na wysypiskach śmieci.”Faktycznie, w wielu zakładach przemysłowych pochodnie gazowe są niezbędne do eliminacji toksycznych, palnych gazów, patrz przypis (1).Czytaj również: Katastrofa w zakładach chemicznych, która zabiła 20 tys. osóbNas jednak interesuje tu przede wszystkim spalanie gazu ziemnego w pochodniach na polach naftowych i platformach wiertniczych, przy okazji wydobycia ropy naftowej.(Ropa naftowa w złożach występuje zazwyczaj wraz z towarzyszącym jej gazem ziemnym.)Jak zagospodarować gazAle po co w ogóle w ten sposób spalać gaz?Choćby po to, by nie doszło do wybuchu – dlatego nie można pozwolić na niekontrolowane wycieki jednak przynajmniej jeszcze jeden powód. Gaz ziemny składa się głównie z metanu (CH4), który jest bardzo silnym gazem cieplarnianym. Dlatego z punktu widzenia walki ze zmianą klimatu flarowanie (czyli spalanie gazu ziemnego w pochodniach gazowych) jest dużo mniejszym złem niż kontrolowane, celowe wypuszczanie niespalonego gazu ziemnego w powietrze (ang. gas venting). Choć przy spalaniu gazu ziemnego powstaje przecież inny gaz cieplarniany: dwutlenek węgla (CO2).Czy jednak nie można traconego gazu ziemnego jakoś zagospodarować? Przecież to cenny surowiec, który można użyć choćby w elektrowni czy w kuchence gazowej, zamiast zupełnie bez żadnego pożytku spalić w pochodni. Naprawdę nie ma co z nim zrobić? Odpowiedź na to pytanie może być zaskakująca, a dla osób wrażliwszych wręcz szokująca. Najlepiej widać to na konkretnych Zjednoczone flarują na potęgęZobaczymy, co się przez ostatnie lata działo się polach naftowych Teksasu. (2)W roku 2018 ilość flarowanego gazu wzrosła tam o 85%, w ostatnim kwartale osiągając średnio 553 milionów stóp sześciennych ( milionów metrów sześciennych) dziennie. W 2018 w pochodniach spalono gaz o wartości 750 milionów dolarów. Spalono w ten sposób więcej gazu, niż potrzeba go dla wszystkich gospodarstw domowych w całym obrazowe porównanie: w Teksasie od początku rewolucji łupkowej w 2013 roku zmarnowano w pochodniach ilość gazu, która pokryłaby zapotrzebowanie energetyki, przemysłu i ciepłownictwa całego stanu przez trzy „nieuniknione”Dlaczego tak się dzieje?Jak tłumaczą przedstawiciele branży naftowej, zawsze będzie istniało „niedopasowanie” pomiędzy ilością produkowanego gazu, a możliwościami przesyłowymi sieci gazowej. Po prostu rozwój infrastruktury do przesyłu gazu nie nadąża za wzrostem wydobycia ropy naftowej. Według Ryana Sittona, szefa agencji nadzorującej działania branży naftowej w Teksasie flarowanie jest „nieuniknione”. (3)Firmy naftowe zazwyczaj zarabiają głównie na sprzedaży ropy, a nie gazu. I gdy muszą wybierać pomiędzy spowolnieniem wydobycia produkcji ropy (a więc zmniejszeniem swoich zysków) a flarowaniem nadwyżek gazu, wybierają oczywiście to drugie takiej nadprodukcji, ale też i trudnościach z dostarczeniem go do konsumentów (patrz przypis (3)) nie powinno nas dziwić, że ceny gazu ziemnego były w Basenie Permskim niższe niż w innych częściach USA. Okresowo były nawet ujemne, co oznacza, że producenci musieli płacić odbiorcom za odbiór miała zmienić się na lepsze tej jesieni, wraz z wprowadzeniem nowych regulacji. Czy jednak nowe przepisy zostaną wprowadzone i jaki będzie ich ostateczny kształt, tego wciąż nie flaruje i kupuje gaz od IranuJeszcze bardziej szokujący jest przypadek Iraku, gdzie flaruje się obecnie mniej więcej połowę gazu ziemnego pozyskiwanego przy okazji wydobycia Międzynarodowej Agencji Energetycznej, ta ilość gazu wystarczyłaby do zasilenia 3 milionów gospodarstw domowych w energię elektryczną. W liczbach bezwzględnych więcej gazu niż w Iraku flaruje się tylko w Irak okresowo importuje gaz ziemny z Iranu, płacąc za niego kilka miliardów dolarów rocznie. A mógłby być pod tym względem samowystarczalny.(W realiach irackich gaz jest szczególnie potrzebny w czasie długiego, gorącego lata, do zasilania elektrowni gazowych.)Emisja dwutlenku węgla związana z bezproduktywnym przepalaniem irackiego gazu w pochodniach to 30 milionów ton rocznie – niewiele mniej niż emisja CO2 z elektrowni Bełchatów, jednej z największych elektrowni węglowych na świecie i największego pojedynczego emitenta CO2 w dodatku produkty spalania gazu to nie tylko woda i dwutlenek węgla, ale też choćby tlenki azotu czy dwutlenek siarki. I to nawet przy dobrze skonstruowanej i właściwie używanej pochodni. Co gorsza, emisja różnych zanieczyszczeń bardzo rośnie w przypadku pochodni, która działa nieprawidłowo. Duże mogą być wtedy emisje sadzy (płomień „kopci”) i niespalonych węglowodorów, w tym głównego składnika gazu ziemnego – z tych zanieczyszczeń (zwłaszcza metan i sadza) wpływa na klimat, nasilając globalne ocieplenie. Z kolei sadza, tlenki azotu i siarki oraz niektóre węglowodory szkodzą zdrowiu ludzi mieszkających w pobliżu pochodni powietrza, wody i glebyWięcej o tym, jakim piekłem jest życie w sąsiedztwie irackich pól naftowych, możecie Państwo przeczytać w reportażu, który ukazał się w połowie czerwca w The New York Times. Szerzej, tekst ten dobrze pokazuje jak szkodliwy dla ludzi i środowiska może być przemysł naftowy (zarówno wydobycie, jak i przetwórstwo ropy). Mamy tu do czynienia nie tylko z zanieczyszczeniem powietrza, ale też wody i Irak nie powinien zatem jak najszybciej zainwestować w odzyskiwanie gazu, zamiast go marnować? Z pewnością. Na szczęście powoli zaczyna się to dziać, patrz przypis (4). Irakijczycy doskonale zdają sobie sprawę że ograniczenie flarowania byłoby z wielu względów bardzo instalacje do odzysku gazu oraz sieci do jego przesyłu kosztują. I to dużo. Mamy tutaj do czynienia z typowym błędnym kołem. Spadające ceny ropy i epidemia koronawirusa bardzo mocno uderzyły w iracką gospodarkę. Wcześniej trwająca latami wojna, która wyniszczyła ten kraj, a teraz dodatkowe pogorszenie sytuacji ekonomicznej sprawiają, że Irakijczyków nie stać na szybką budowę tak potrzebnych instalacji. Więc Irak dalej pewnie będzie płacił krocie za kupowany od Iranu gaz. Dodatkowo, wielu mieszkańców Iraku zapłaci za to swoim źle nie było od dekadyWedług niedawnego raportu Banku Światowego ilość gazu ziemnego flarowanego na całym świecie wzrosła w roku 2019 o 3% w porównaniu z rokiem 2018: ze 145 do 150 miliardów metrów sześciennych. To, jak już wspominaliśmy, tyle, ile zużywa rocznie cała Afryka Subsaharyjska i ok. 8 razy więcej niż wynosi obecnie roczne zapotrzebowanie Polski. Pokazuje to zresztą, jak niskie jest w Afryce Subsaharyjskiej zużycie gazu ziemnego na osobę, patrz przypis (5).Ostatnio tak dużo gazu ziemnego spalono na świecie w pochodniach w roku USA, Wenezuela i RosjaZa zwiększenie ilości flarowanego gazu odpowiedzialne są głównie USA (wzrost o 23%), trawiona wewnętrznym konfliktem Wenezuela (wzrost o 16%, pomimo spadku wydobycia ropy w tym kraju o 40%) i Rosja (wzrost o 9%). Więcej gazu flaruje się też w zniszczonej wieloletnią wojną domową Syrii (wzrost o 35% w stosunku do roku 2018).Spalenie tak ogromnych ilości gazu ziemnego przekłada się emisję ok. 400 mln ton CO2 – więcej niż wynosi roczna emisja Polski. Warto też przytoczyć tu komentarz Laszlo Varro, głównego ekonomisty Międzynarodowej Agencji Energetycznej: „Jako weteran przemysłu jestem nieprzejednany w kwestii flarowania. Spalone 150 miliardów metrów sześciennych [gazu] daje tyle CO2, co emisja całej Tajlandii. W pochodni gaz nie spala się idealnie. A biorąc pod uwagę to, jak silnym gazem cieplarnianym jest metan, ulatniający się niespalony gaz dodaje do tego równoważność emisji Ekwadoru. Użyta w nowoczesnych turbinach ta ilość gazu mogłaby w krajach rozwijających się zapewnić energię elektryczną wszystkim ludziom, którzy wciąż nie mają do niej dostępu. Flarowanie nie jest po prostu marnotrawstwem, jest zanieczyszczającym i szkodliwym marnotrawstwem. Najwyższy czas, by przemysł [naftowy] zaprzestał tej praktyki.”Niewiele da się, i chyba niewiele też już trzeba dodawać do tego, co powiedział Varro. Jeśli wciąż używamy gazu ziemnego jako źródła energii, emitując przy tym gazy cieplarniane, to z dwojga złego chyba lepiej spalić go z pożytkiem niż przepalać na próżno, prawda?W sytuacji, gdy miliard ludzi wciąż nie ma dostępu do energii elektrycznej, a prawie połowa ludzkości gotuje posiłki, spalając drewno lub inną biomasę (choćby wysuszony krowi nawóz) w prymitywnych paleniskach, ogromne ilości cennego surowca są marnowane. Mało co tak dobrze pokazuje absurdalność systemu ekonomicznego, który stworzyliśmy i świata, w którym również: 4 mln ofiar domowego smogu. Część świata gotuje na ogniu, a dym z paleniska zabijaPostscriptumFlarowanie gazu jest też przyczyną śmierci wielu zwierząt. Pochodnie gazowe – także te należące do terminali gazowych i rafinerii naftowych – przyciągają i zabijają zarówno ptaki, jak i na przykład udokumentowany przypadek, kiedy tylko jednego dnia ok. 7500 ptaków zginęło w pochodni w terminalu gazowym w W wielu zakładach przemysłowych pochodnie gazowe są niezbędne. Widać to choćby na przykładzie tragicznej historii zakładów chemicznych w indyjskim Bhopalu. Gdyby pochodnia spalająca bardzo toksyczny izocyjanian metylu działała tam prawidłowo, to 35 lat temu zapewne nie doszłoby do katastrofy, w której życie straciło prawie 20 tysięcy osób, a znacznie więcej poniosło trwały uszczerbek na zdrowiu. A przynajmniej rozmiary tej tragedii mogły być znacznie mniejsze.(2) Przede wszystkim na polach naftowych tzw. Basenu Permskiego, gdzie kilka lat temu odkryto ogromne złoża ropy i gazu. Jego zasoby oszacowano na 20 miliardów baryłek. W złożach, poza ropą, znajduje się również około 450 milionów metrów sześciennych gazu. Jego wartość szacowano wtedy na 900 miliardów przykład pokazuje, że niestety nie ma co liczyć na „koniec łatwej ropy”. Nie można też liczyć na związany z nim spadek konkurencyjności ekonomicznej paliw produkowanych z ropy naftowej w porównaniu do mniej destrukcyjnych dla klimatu źródeł energii.(3) Półtora roku temu sytuacja wyglądała tak: możliwości przesyłowe sieci gazowej wynosiła 9,5 miliarda stóp sześciennych (269 milionów metrów sześciennych) dziennie. To nie wystarczało do transportu 13 miliardów stóp sześciennych (368 milionów metrów sześciennych), produkowanych każdego dnia przez szyby naftowe w tym też zapowiadano, że zdolności przesyłowe sieci gazowej na terenie Basenu Permskiego będą zwiększone. To miało zmniejszyć (ale nie całkowicie wyeliminować) konieczność flarowania gazu.(4) W roku 2018, po latach opóźnień, otwarto instalację do odzysku gazu w Basrze. Jej koszt szacuje się na miliarda dolarów, a i tak jest ona w stanie odzyskiwać zaledwie nieco ponad połowę gazu z 3 dużych pól naftowych. W samym rejonie Basry jest 15 pól naftowych. Ale to tylko pierwszy krok. Na południu Iraku w ciągu 2-3 lat planuje się uruchomienie dalszych tego typu instalacji.(5) Afrykę Subsaharyjską zamieszkuje około miliard osób, zatem średnie roczne zużycie gazu na głowę wynosi tam ok. 15 m³, podczas gdy w Polsce ok. 500 m³. W naszym kraju w najbliższych latach prognozuje się zresztą znaczący wzrost zużycia gazu Solodov Aleksiei/Shutterstock
Złoża gazu wokół Przemyśla zaskakują ekspertów. Coraz więcej wskazuje, że znajduje się w nich nawet ponad 20 mld m sześc. gazu ziemnego. - Potwierdzają się nasze wcześniejsze szacunki - mówi Piotr Woźniak, prezes PGNiG. Tymczasem 27 czerwca upływa termin koncesji na złoże, a spółka nie otrzymała jeszcze jej przedłużenia.
Jak głosi mądrość ludowa, „jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniądze”. Nie inaczej jest w przypadku wojny w Syrii. Oczywiście jest to konflikt wielopłaszczyznowy, w którym możemy wyszczególnić podłoże polityczne, religijne oraz także ekonomiczne. Tak! Tu też chodzi o pieniądze, a dokładnie o gaz, o katarski gaz. To właśnie złoża tego surowca i potencjalne wpływy z jego sprzedaży są przyczyną tak silnego zaangażowania się tego małego emiratu w syryjski konflikt. Spieszę z wyjaśnieniem całej sprawy. Katar posiada trzecie co do wielkości złoża gazu ziemnego na świecie. Sam emirat nie jest w stanie skonsumować nawet małego procenta tego surowca, dlatego jego miażdżąca większość idzie na eksport. Tylko że za bardzo Katarczycy nie mają gdzie go sprzedawać. Poszczególne rynki gazu ziemnego na świecie są dosyć szczelne i bardzo trudno jest na nich przebić się szejkom z Kataru ze swoją ofertą, ponieważ rynek w Ameryce Północnej jest już przesycony, rynek azjatycki jest niesamowicie konkurencyjny, a w przyszłym roku dojdzie jeszcze osiem nowych ujęć gazu w Australii. Najlepsza sytuacja pod tym względem jest na rynku europejskim, ponieważ występuje na nim monopolista w postaci rosyjskiego Gazpromu, od którego jest uzależniony cały kontynent. Z resztą sami Europejczycy entuzjastycznie przywitaliby konkurencję rosyjskiego giganta. I tutaj Katarczycy upatrują swojej szansy. Wielu z Was słyszało z pewnością o projekcie Nabucco, czyli gazociągu prowadzącym z Turcji, przez Bałkany, aż do Austrii, który miałby dostarczać konkurencyjny gaz względem gazu rosyjskiego. W pierwotnym założeniu myślano o gazie z basenu Morza Kaspijskiego, przede wszystkim z Turkmenistanu oraz ewentualnie z Azerbejdżanu. Katarscy szejkowie zatem chętnie by się podłączyli do gazociągu Nabucco i pociągnęli nitkę z Kataru do Turcji. Są dwie możliwości podłączenia się Katarczyków do niego. Pierwsza – to pociągnięcie nitki przez Arabię Saudyjską, Kuwejt i Irak do wschodniej Turcji. Ta droga może być jednak wyjątkowo problematyczna, ponieważ niedawno wybuchła w Iraku nowa wojna domowa, która prawdopodobnie będzie jeszcze gorsza od obecnej wojny w Syrii. W związku z tym ryzyko takiej inwestycji osiąga zenit. Druga – to nitka przez Arabię Saudyjską, Jordanię i Syrię do Turcji. Problem jednak w tym że ta nitka musiałaby przechodzić przez terytorium syryjskie, do czego nigdy nie dojdzie, dopóki władzę tam sprawuje prezydent Bashar al-Asad. Właśnie dlatego Katarczykom tak bardzo zależy na jego usunięciu. Z pewnością też dlatego Rosja tak chroni jego władzę, bo zwyczajnie nie chce dopuścić katarskiej konkurencji na rynek europejski. Jak widzimy Rosjanie stają tutaj w obronie przede wszystkim interesów Gazpromu. Rosja jest także chyba jedynym protektorem władzy al-Asada o statusie mocarstwa. Nawet jeśli pierwsza możliwość podłączenia się do gazociągu Nabucco była by bezpieczna, to być może Katarczycy chcą mieć obie możliwości w zasięgu? W końcu stać ich by sfinansować syryjską rewolucję, a „kto bogatemu zabroni”? Zresztą Rosjanie dają wyraźnie do zrozumienia zachodnim i bliskowschodnim sponsorom syryjskich rebeliantów, że nie cofną się przed niczym, by utrzymać prezydenta al-Asada u władzy, skoro wysłali na Cypr mnóstwo okrętów podwodnych oraz całą Flotę Pacyfiku jako odpowiedź na lądowanie amerykańskich Marines w Izraelu. Chcą tym samym zamanifestować, że stając w obronie prezydenta al-Asada, wcale nie żartują. W końcu to poważna sprawa, jeśli rozchodzi się o dochody Gazpromu. Wspomniałem już, że obie nitki prowadzące z Kataru do Turcji musiałyby przechodzić przez terytorium Arabii Saudyjskiej. I tu właśnie zaczyna się rola tego państwa w syryjskim konflikcie. Wprawdzie Saudowie podchodzą do tej wojny bardziej ideologicznie od Katarczyków, to jednak i oni mają tutaj swój własny interes. Poprzez sponsorowanych przez siebie bojowników próbują zainstalować w Syrii całkowicie zależny od siebie wahabicki reżim i wówczas mogliby do woli dyktować warunki Katarczykom, Turkom oraz Europejczykom w sprawie przesyłu katarskiego gazu. Katarczycy natomiast ściśle współpracują z Turkami i dążą do zainstalowania w Syrii władzy syryjskiego oddziału Bractwa Muzułmańskiego, w którym to emir Kataru ma bardzo szerokie wpływy i przez to mógłby liczyć, że nowi przywódcy Syrii wówczas spełnią każdą jego wolę. Oba naftowe mocarstwa sponsorują zupełnie inne brygady rebeliantów, co prowadzi do konfliktów wewnątrz samej opozycji i walki o wpływy w niej. To właśnie dlatego ostatnio doszło do tak zadziwiającej dla zachodniego obserwatora sytuacji, gdzie bojówki sponsorowane przez Katar i Turcję, oprócz wojsk rządowych, zaczęły zwalczać także brygady sponsorowane przez dynastię Saudów i vice versa. W końcu walka o pieniądze to nie żarty! Jak zatem widzimy sami Katarczycy nie żywią do syryjskiego prezydenta żadnej ideologicznej, politycznej czy religijnej urazy. To mniej więcej tak jakby chcieli mu zakomunikować „Bashar, nie obraź się, nic do ciebie nie mamy, ale taki biznes! Kasa musi się zgadzać.” Obserwuj Nas
Uruchomienie produkcji gazu w Tadżykistanie (nawet na poziomie kilku miliardów m 3 gazu rocznie) będzie mieć fundamentalne znaczenie dla tego kraju i zmieni dotychczasowy układ sił w Azji Centralnej, przede wszystkim na niekorzyść Uzbekistanu. Zarazem tadżycki gaz może odegrać rolę stabilizującą region poprzez jego ewentualne
25 września 2017, 06:45 Alert Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) wspierane przez USA przejęły w sobotę kontrolę nad dwoma rafineriami, a także dwoma dużymi polami naftowymi i gazowymi w prowincji Dajr az-Zaur we wschodniej Syrii. Dowództwo SDF poinformowało o przejęciu z rąk Państwa Islamskiego (IS) kontroli nad rafineriami oraz złożami gazu ziemnego i ropy naftowej Koniko, a także al-Izba, które znajdują się na południowy wschód od miasta Dajr az-Zaur, na lewym brzegu Eufratu. Należą one do największych w Syrii. Syryjskie Siły Demokratyczne zdobyły także pozycje w pobliżu kolejnego pola naftowego, al-Dżafra. Formacje SDF od 9 września prowadzą operację „Burza Dżaziry”, której celem jest opanowanie części prowincji Dajr az-Zaur, znajdującej się na lewym, tj. wschodnim brzegu Eufratu. Rozpoczęcie tej ofensywy związane jest z rywalizacją między SDF a armią syryjską (SAA) o opanowanie bogatej w ropę i gaz doliny Eufratu. Strategiczne znaczenie tych terenów związane jest również z przebiegającym tędy szlakiem z Iranu do Morza Śródziemnego. SAA chce doprowadzić do otwarcia korytarza lądowego łączącego Syrię i Liban z Iranem, do czego nie chce z kolei dopuścić SDF. 16 września Rosja i SAA zbombardowały pozycje SDF w tym rejonie, próbując zatrzymać postępy tej formacji. 19 września armia syryjska przekroczyła natomiast Eufrat, na wysokości pól Koniko i al-Izba. Oddziały SAA napotkały jednak na opór IS w dwóch wioskach na lewym brzegu, co wstrzymało dalszy marsz SAA w kierunku pól Koniko i al-Izba. Mimo postępów SAA w dolinie Eufratu siły te nie przejęły wciąż pełnej kontroli nad całym miastem Dajr az-Zaur, mimo że ofensywa armii syryjskiej przerwała trzyletnie oblężenie kontrolowanej przez siły rządowe części tego miasta już 5 września. Tymczasem SDF bliski jest również zdobycia miasta as-Suwar w dolinie rzeki Chabur. Polska Agencja Prasowa
Głównym powodem była chęć ukarania emiratu właśnie za konszachty z Iranem - Katarczycy chcieli wspólnie z Teheranem eksploatować gigantyczne podmorskie złoża gazu w Zatoce Perskiej.
Syryjska wojna domowa to konflikt wielopłaszczyznowy, w którym możemy wyszczególnić podłoże polityczne i religijne, ale często zapominamy o jego aspekcie ekonomicznym. Tak! Tu też chodzi o pieniądze, a dokładnie o gaz, o katarski gaz. (Fot. Christian Naenny) Jak głosi mądrość ludowa, „jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniądze”. Nie inaczej jest w przypadku wojny w Syrii. Oczywiście jest to konflikt wielopłaszczyznowy, w którym możemy wyszczególnić podłoże polityczne, religijne oraz także ekonomiczne. Tak! Tu też chodzi o pieniądze, a dokładnie o gaz, o katarski gaz. To właśnie złoża tego surowca i potencjalne wpływy z jego sprzedaży są przyczyną tak silnego zaangażowania się tego małego emiratu w syryjski konflikt. Spieszę z wyjaśnieniem całej sprawy. Katar posiada trzecie co do wielkości złoża gazu ziemnego na świecie. Sam emirat nie jest w stanie skonsumować nawet małego procenta tego surowca, dlatego jego miażdżąca większość idzie na eksport. Tylko że za bardzo Katarczycy nie mają gdzie go sprzedawać. Poszczególne rynki gazu ziemnego na świecie są dosyć szczelne i bardzo trudno jest na nich przebić się szejkom z Kataru ze swoją ofertą, ponieważ rynek w Ameryce Północnej jest już przesycony, rynek azjatycki jest niesamowicie konkurencyjny, a w przyszłym roku dojdzie jeszcze osiem nowych ujęć gazu w Australii. Najlepsza sytuacja pod tym względem jest na rynku europejskim, ponieważ występuje na nim monopolista w postaci rosyjskiego Gazpromu, od którego jest uzależniony cały kontynent. Z resztą sami Europejczycy entuzjastycznie zareagowaliby na możliwość stworzenia konkurencji rosyjskiemu gigantowi. I tutaj Katarczycy upatrują swojej szansy. Wielu z Was słyszało z pewnością o projekcie Nabucco, czyli gazociągu prowadzącym z Turcji, przez Bałkany, aż do Austrii, który miałby dostarczać konkurencyjny gaz względem gazu rosyjskiego. W pierwotnym założeniu myślano o gazie z basenu Morza Kaspijskiego, przede wszystkim z Turkmenistanu oraz ewentualnie z Azerbejdżanu. Katarscy szejkowie zatem chętnie by się podłączyli do gazociągu Nabucco i pociągnęli nitkę z Kataru do Turcji. Są dwie możliwości podłączenia się Katarczyków do niego. Pierwsza – to pociągnięcie nitki przez Arabię Saudyjską, Kuwejt i Irak do wschodniej Turcji. Ta droga może być jednak wyjątkowo problematyczna, ponieważ niedawno wybuchła w Iraku nowa wojna domowa, która prawdopodobnie będzie jeszcze gorsza od obecnej wojny w Syrii. W związku z tym ryzyko takiej inwestycji jest bardzo wysokie. Druga to nitka przez Arabię Saudyjską, Jordanię i Syrię do Turcji. Problem jednak w tym że ta nitka musiałaby przechodzić przez terytorium syryjskie, do czego nigdy nie dojdzie, dopóki władzę tam sprawuje prezydent Baszar al-Assad. Właśnie dlatego Katarczykom tak bardzo zależy na jego usunięciu. Z pewnością też dlatego Rosja tak chroni jego władzę, bo zwyczajnie nie chce dopuścić katarskiej konkurencji na rynek europejski. Jak widzimy Rosjanie stają tutaj w obronie przede wszystkim interesów Gazpromu. Rosja jest także chyba jedynym protektorem władzy al-Assada o statusie mocarstwa. Nawet jeśli pierwsza możliwość podłączenia się do gazociągu Nabucco była by bezpieczna, to być może Katarczycy chcą mieć obie możliwości w zasięgu? W końcu stać ich by sfinansować syryjską rewolucję, a „kto bogatemu zabroni”? Zresztą Rosjanie dają wyraźnie do zrozumienia zachodnim i bliskowschodnim sponsorom syryjskich rebeliantów, że nie cofną się przed niczym, by utrzymać prezydenta al-Assada u władzy, skoro wysłali na Cypr mnóstwo okrętów podwodnych oraz całą Flotę Pacyfiku jako odpowiedź na lądowanie amerykańskich marines w Izraelu. Chcą tym samym zamanifestować, że stając w obronie prezydenta al-Assada, wcale nie żartują. W końcu to poważna sprawa, jeśli rozchodzi się o dochody Gazpromu. Wspomniałem już, że obie nitki prowadzące z Kataru do Turcji musiałyby przechodzić przez terytorium Arabii Saudyjskiej. I tu właśnie zaczyna się rola tego państwa w syryjskim konflikcie. Wprawdzie Saudowie podchodzą do tej wojny bardziej ideologicznie od Katarczyków, to jednak i oni mają tutaj swój własny interes. Poprzez sponsorowanych przez siebie bojowników próbują zainstalować w Syrii całkowicie zależny od siebie wahabicki reżim i wówczas mogliby do woli dyktować warunki Katarczykom, Turkom oraz Europejczykom w sprawie przesyłu katarskiego gazu. Katarczycy natomiast ściśle współpracują z Turkami i dążą do zainstalowania w Syrii władzy syryjskiego oddziału Bractwa Muzułmańskiego, w którym to emir Kataru ma bardzo szerokie wpływy i przez to mógłby liczyć, że nowi przywódcy Syrii wówczas spełnią każdą jego wolę. Oba naftowe mocarstwa sponsorują zupełnie inne brygady rebeliantów, co prowadzi do konfliktów wewnątrz samej opozycji i walki o wpływy w niej. To właśnie dlatego ostatnio doszło do tak zadziwiającej dla zachodniego obserwatora sytuacji, gdzie bojówki sponsorowane przez Katar i Turcję, oprócz wojsk rządowych, zaczęły zwalczać także brygady sponsorowane przez dynastię Saudów i vice versa. W końcu walka o pieniądze to nie żarty! Jak zatem widzimy sami Katarczycy nie żywią do syryjskiego prezydenta żadnej ideologicznej, politycznej czy religijnej urazy. To mniej więcej tak jakby chcieli mu zakomunikować „Baszar, nie obraź się, nic do ciebie nie mamy, ale taki biznes! Kasa musi się zgadzać.”
tycznej z 2011 r. oceniają polskie złoża na 5,3 bln m3 gazu1. W marcu 2012 r. Państwowy Instytut Geologiczny (PIG) przedstawił raport2, według które-go zasoby gazu łupkowego w Polsce mieszczą się w przedziale od 0,34 bln 1 P. Poprawa, Zasoby i potencjał gazu niekonwencjonalnego w Polsce, w: Gaz niekonwencjonalny –
Chodzi o zasoby perspektywiczne, czyli oszacowane jedynie na podstawie badań sejsmicznych, których występowanie będzie można potwierdzić dopiero po wykonaniu odwiertów. Według RPS, niezależnej firmy konsultingowej, ich wielkość w kategorii „best estimate” (prawdopodobieństwo, że uda się je potwierdzić, wynosi co najmniej 50 proc.), wzrosła z 41,5 mln boe (baryłek ekwiwalentu ropy naftowej) do 173 mln boe. Są to zasoby przypadające na KOV, którego udział w syryjskiej koncesji wynosi obecnie 45 proc. KOV prace przy pierwszym odwiercie na złożu Itheria rozpocznie w czerwcu. Potrwają 66 dni. Po ich zakończeniu spółka planuje wykonanie drugiego odwiertu na złożu Bashaer.
25 December 2017 / 0 Komentarze / w gospodarka, Polacy, Wydarzenia / Przez Karol Kaźmierczak Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo pozytywnie zaskoczone zasobnością złoża gazu w Pakistanie, na które polskie przedsiębiorstwo posiada wieloletnią koncesję.
Polska i Europa nie chcą już kupować rosyjskiego gazu. Ale czy to w ogóle możliwe, gdy zapotrzebowanie na gaz będzie rosło?W ostatnim czasie Federacja Rosyjska została objęta szeregiem dotkliwych sankcji, które uderzyły w jej gospodarkę i olbrzymie majątki oligarchów. Jednak tym, co najbardziej zniszczyłoby gospodarkę Rosji i jej zdolność do odbudowy armii, jest rezygnacja z importu gazu i ropy naftowej pochodzenia rosyjskiego. Nawet gdyby surowiec chciały odkupić Chiny – będą gotowe zapłacić dużo mniej niż Europejczycy i Rosja straci dziesiątki lub setki miliardów dolarów. Czy Polska – która spodziewa się dużego wzrostu zużycia gazu – jest rzeczywiście gotowa na odcięcie się od rosyjskiego surowca? A inne kraje europejskie?Polscy politycy, popierając wezwania płynące z Ukrainy, jasno wskazują, że potrzebne są kolejne kroki, które obciążą rosyjskiego agresora. Premier Morawiecki od dłuższego czasu apeluje o nałożenie embargo na rosyjski węgiel, gaz i ropę w całej Unii Europejskiej. Takie rozwiązanie proponują również Anna Moskwa – Minister Klimatu i Środowiska oraz Piotr Naimski – Pełnomocnik Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury również:Fundusz kosztuje, ETF też. Opłaty mają ogromne znaczenie dla wyniku inwestycji. Co zrobić, żeby oszczędzanie było tanie? [WYCISKANIE EMERYTURY]Fundusze portfelowe: ostatni krzyk mody w branży inwestycyjnej. Jeśli głowa cię boli na samą myśl o inwestowaniu pieniędzy, to… są właśnie dla ciebie [INWESTUJ Z WEALTHSEED]W pierwszych bankach można już wziąć kredyt na mieszkanie bez wkładu własnego. Czy to się opłaca? Sprawdzam warunki i procedury! [BANK NOWOŚCI]Polska bez rosyjskiego gazu? Już wkrótcePolska jest w naprawdę niezłej sytuacji. Dzięki prowadzonej przez lata polityce dywersyfikacji źródeł dostaw gazu ziemnego, a także odpowiednio rozbudowanym krajowym potencjale wydobywczym i magazynowym, w przeciwieństwie do wielu innych państw europejskich jesteśmy w stanie funkcjonować bez dostaw ze Wschodu. I tak się stanie – nawet bez formalnego embargo. A to dlatego, że z końcem 2022 r. upływa wieloletni kontrakt jamalski, na mocy którego do Polski dostarczano gaz ze Wschodu. Już wiadomo, że kolejnego kontraktu nie węglowodorów stanowi ważny dochód dla rosyjskiej gospodarki. Wpływy do budżetu państwa z eksportu ropy i gazu w 2021 r. stanowiły 36% łącznych dochodów. W ostatnich latach udział ten wynosił od 28% (2020 r.) do 46% (2018 r.). Surowce przynoszą Rosji nie tylko gigantyczne pieniądze (wspierając finansowanie rosyjskiej machiny wojennej), ale są też instrumentem polityki. Przez dekady tamtejsza władza realizowała swoje interesy, wspierając się olbrzymim potencjałem więcej: Czy będzie światowe embargo na rosyjską ropę? Po ile będzie paliwo? ( surowców energetycznych z Rosji niejednokrotnie towarzyszyły nieoczekiwane przerwy w dostawach (w styczniu 1993 r., w styczniu 2009 r. oraz w czerwcu 2017 r). Za każdym razem w tle były jakieś rosyjskie oczekiwania wobec Polski. Dlatego życie bez rosyjskiego gazu będzie nie tylko bezpieczniejsze, ale i doświadczenia z 2014 r. nie zachęciły Europy do zmiany kursu swoich inwestycji, czego przykładem jest niemiecka polityka Energiewende i wieloletnie spory o budowę podmorskiego gazociągu Nord Stream II. Może ta wojna w końcu doprowadzi do skutecznego przewrotu w strukturze europejskich dostawców paliw? Szkoda tylko, że ceną będą tysiące istnień kilka lat będziemy potrzebowali prawie dwa razy więcej gazu?Według GUS w 2019 r. (przed pandemią) krajowe zapotrzebowanie na gaz ziemny wyniosło 19,6 mld m3, a krajowe wydobycie sięgnęło 4,6 mld m3. Zatem większość (ok. 15 mld m3 gazu ziemnego) importowaliśmy z zagranicy. Jak wynika z danych PGNiG – głównie z Rosji (60%). Część zasobów surowca skumulowana była w podziemnych magazynach, które na dzień dzisiejszych mogą zgromadzić około 3,2 mld m3 jak będzie w przyszłości? W opublikowanym przez Gaz-System w 2021 r. Krajowym Dziesięcioletnim Planie Rozwoju Systemu Przesyłowego zaprezentowano prognozę zapotrzebowania na usługę przesyłową, którą można traktować jako wyznacznik zapotrzebowania na gaz ziemny. Przedstawione dane wskazują na to, że krajowe zużycie gazu do 2030 r. potencjalnie może sięgnąć nawet ponad 35 mld m3. Za największy skok odpowiadać miała elektroenergetyka, autorzy strategii nie brali jednak pod uwagę wybuchu wojny na Ukrainie, która może podważyć rolę gazu jako paliwa przejściowego w procesie transformacji energetycznej. Biorąc jednak pod uwagę założenia europejskiej strategii „Fit for 55” oraz stan polskich elektrowni węglowych, możemy spodziewać się wzrostu zapotrzebowania na gaz na to także, opublikowane na początku stycznia przez Urząd Regulacji Energetyki, szczegóły grudniowej aukcji na dostawy energii w 2026 r. Zakontraktowano na tej aukcji 7,2 GW energii, z czego największy udział miały źródła gazowe – około 3 GW. Wygląda więc na to, że zapotrzebowanie na gaz w Polsce OGP Gaz-System Krajowy Dziesięcioletni Plan Rozwoju Systemu Przesyłowego, 2021. Czy Polska jest gotowa na odcięcie się od rosyjskiego gazu? Czy w tej sytuacji Polska rzeczywiście jest w stanie pokryć swoje rosnące zużycie gazu bez dostaw ze Wschodu? Łączny dostępny obecnie potencjał importowy Polski wynosi około 27 mld m3 rocznie – tyle jesteśmy w stanie ściągnąć gazu z zewnątrz. To znacznie powyżej obecnego zapotrzebowania Polski, ale mniej, niż będziemy potrzebowali za kilka lat. Z tego 13,7 mld m3 możemy ściągać ze Wschodu (tyle że to źródło chcemy za chwilę „wyłączyć”), a mniej więcej 8,3 mld m3 z Zachodu i Południa, zaś 5 mld m3 – z Północy, kierunku, który jako jedyny jest całkowicie niezależny od wpływów magazyny gazu zapełnione są w około 60%, a jednocześnie do gazoportu na bieżąco docierają kolejne dostawy LNG, no i mamy jeszcze złoża krajowe – więc nawet gdyby Rosja chciała nam odciąć gaz przed końcem roku – zapewne sobie poradzimy. Ale co później?Do obecnego miksu pozyskiwania źródeł gazu już niedługo dojdą kolejne elementy. Szczególnie istotny będzie gazociąg Baltic Pipe o przepustowości do 10 mld m3 rocznie – z czego PGNiG zarezerwowała 8,2 mld m3. Ten gazociąg osiągnie pełną przepustowość już z końcem tego roku. Rozbudowany gazoport w Świnoujściu przyjmie 6,2 mld m3 w tym roku i 8,3 mld m3 do 2023 r. Połączenie Polska–Litwa pozwoli dodatkowo przyjąć 1,9 mld m3 gazu w 2022 r. (głównie dzięki gazoportowi Klaipeda LNG). A połączenie Polska–Słowacja daje teoretycznie 5,7 mld m3 gazu w 2022 łącznie daje już 100% obecnego zapotrzebowania na gaz w Polsce – ok. 24 mld m3. A przecież mamy jeszcze kilka miliardów metrów sześciennych własnego wydobycia. I jeszcze jeden as w rękawie. W planach jest „pływający gazoport” FSRU w Gdańsku, w ramach którego w grudniu 2021 r. wstępnie zgłoszono możliwą podaż na 6,1 mld m3 gazu rocznie. Oddanie tej inwestycji do użytkowania planowane jest na 2027-2028 potencjał gazowy uzupełnią jeszcze rozbudowywane magazyny gazu ziemnego. Zgodnie z Krajowym Dziesięcioletnim Planem Rozwoju Systemu Przesyłowego w perspektywie dekady ich wielkość ma wzrosnąć nawet o kolejne 2,5 mld m3. I być może będzie też biogaz i jego uszlachetniona forma w postaci biometanu. Zdaniem niektórych ekspertów potencjał tego źródła gazu może wynieść ponad 10 mld m3 rocznie. Trzeba będzie w tym celu wybudować PGNiG, Sprawozdanie Zarządu za 2020 gazowa dominacja Rosji w Europie dobiega końca?Polska jest w stanie nie tylko zaspokoić własne potrzeby gazowe, ale też hipotetycznie zaopatrywać w gaz Europę. Aby udało się ograniczyć dominację Federacji Rosyjskiej na europejskim rynku surowcowym, potrzebne są potężne działania innych państw. Z tym niestety jest trochę gorzej – przykładem są Niemcy, którzy pomimo ogromnych zdolności importowych nie są zwolennikami wprowadzenia embargo. I nie bardzo wyobrażają sobie życie bez rosyjskiego całkowite odcięcie się państw członkowskich Unii Europejskiej od dostaw ze Wschodu jest mało prawdopodobne. Doświadczenia z końca 2021 r. i obecna wojna wspierają jednak rozsądne myślenie – najprawdopodobniej Komisja Europejska ustanowi wymóg mówiący, że do 1 października każdego roku magazyny gazu w UE muszą być wypełnione w co najmniej 90%.To zmobilizuje państwa do zabezpieczania dostaw z wyprzedzeniem i potencjalnie będzie stanowić kontrę dla szantażu gazowego w okresie zimowym. To jednak nie wszystko: do 2030 r. planowane jest porzucenie importu z Rosji. Przedstawiony program „REPowerEU”, równolegle z pakietem „Fit for 55”, ma zmniejszyć zapotrzebowanie na gaz w Europie o 155 mld m3 do 2030 r. – dokładnie tyle, ile średnio importuje się z Rosji – przy zużyciu na poziomie około 420 mld na to jest wiele. Tradycyjnie mówi się o rozbudowie infrastruktury odnawialnych źródeł energii, elektryfikacji, zwiększaniu poziomu efektywności energetycznej, rozbudowie potencjału europejskich gazoportów, ale – co szczególnie ważne i dla wielu środowisk kontrowersyjne – Komisja Europejska twierdzi, że kraje mogą dłużej spalać węgiel pod warunkiem, że będzie to częścią szerszego przejścia na odnawialne źródła to również firma konsultingowa Aurora Energy Research, która oszacowała, że przy wszystkich dostępnych alternatywnych źródłach importu i całkowitym odcięciu się od dostaw rosyjskich (np. większej liczbie dostaw z Afryki Północnej, Norwegii, Holandii i wzmożonej regazyfikacji LNG) dostawy gazu do Europy następnej zimy byłyby o 11% niższe od poziomu z zeszłej zimy. Najskuteczniejszym środkiem, który mógłby pomóc w radzeniu sobie z zakłóceniami dostaw w krótkim okresie, byłoby wykorzystanie węgla zamiast gazu w sektorze elektroenergetycznym i przemyśle oraz wprowadzenie oszczędności energii w ciepłownictwie. W zimie (2022/2023) Europa mogłaby w ten sposób zmniejszyć zapotrzebowanie na gaz nawet o 14%. Taka narracja w Polsce odczytywana jest jako upadek polityki klimatycznej, ale w rzeczywistości jest to jedynie dostosowanie strategii odchodzenia od paliw kopalnych do obecnych tu musimy pamiętać jeszcze o jednym: zmiany w zapotrzebowaniu i kierunkach zakupu gazu – zarówno na poziomie krajowym, jak i na poziomie europejskim (Europa musiałaby konkurować o dostawy z innymi odbiorcami) – będą prowadzić do tego, że ceny gazu ziemnego będą niezwykle zmienne. Może się to zatem odbić na portfelu konsumentów – będziemy płacili za gaz więcej, ale warto pomyśleć o tym jak o cenie bezpieczeństwa, niezależności i ochrony też: Czy PGNiG spekulował instrumentami pochodnymi i przegrał? Wyjaśniam ( też: Wojna, strach, rynek nieruchomości i uchodźcy. Co z cenami mieszkań ( tytułowe: Quinten de Graaf/Unsplash
Jak poinformował wójt gminy Jasienica, Janusz Pierzyna, jeśli potwierdzi się, że zasoby gazu są znaczne, można by go wykorzystać do zasilania planowanego w tym miejscu kompleksu turystyczno-rekreacyjnego. Odkrycie miało miejsce podczas wierceń w poszukiwaniu wód termalnych. Na złoża metanu natrafiono na głębokości około 500
Główne bogactwa naturalne Syria posiada złoża ropy naftowej gazu ziemnego, fosfatów, chromu, rudy żelaza, manganu, asfaltu, soli kamiennej, gipsu i WEH
Największe złoże Europy przestanie zaopatrywać ją w gaz. To szansa dla innych dostawców. Gazprom zaciera ręce. Rejon wydobycia ze złoża Groningen Wstrząsy w Groningen Holenderski rząd ograniczy wydobycie ze złoża Groningen do 12 mld m szesć. rocznie w 2022 roku i do zera w 2030 roku – poinformował premier Mark Rutte. Wydobycie w Groningen budziło […]
Przeglądasz archiwalną wersję znaleziska. Kilka lat temu firma poszukiwawcza z Norwegii znalazła w Syrii złoża ropy naftowej i gazu, które pozwoliłyby, aby ten kraj osiągnął znaczące miejsce na świecie w eksporcie. Damaszek powinien być w stanie wyprodukować 6,7 mln baryłek ropy dziennie, w sumie tylko 2 razy mniej niż Saudyjczyczy. Podobne linki z tagiem #swiat
Na Ukrainie odkryto złoża gazu. Potwierdził to Siergiej Taruta, szef partii "Osnowa". W wywiadzie dla ukraińskiej telewizji informacyjnej NewsOne określił złoża jako "kolosalne".
Kraje na Bliskim Wschodzie dzielą się na Szyitów (Iran, Irak, Bahrajn, Azerbejdżan i Liban), Alawitów w Syrii oraz na Sunnitów (wszystkie inne państwa od Turcji po Indie w tym Arabia Saudyjska, Kuwejt, Katar). Oba wyznania pozostają jednak w obrębie religii islamu. Większość stanowią sunnici, którzy stanowią około 85% wyznawców islamu. W krajach, których panuje Sunnizm prześladuje się Szyitów oraz nie posiadają tych samych praw co sunnici. W Arabii Saudyjskiej panuje Wahabizm. Kraj ten jest największym „sponsorem” sunnickim, a przede wszystkim, Wahabizmu. Budują oni na całym świecie meczety oraz madrasy (szkoły sunnickie). Wahabizm oznacza rządzenie poprzez argument siły i przestrzegania prawa szariatu. PLANY STANÓW ZJEDNOCZONYCH WOBEC BLISKIEGO WSCHODU Federacja Rosyjska jest dostawcą gazu dla całej Europy. Eksport źródeł energetycznych stanowi lekko ponad 20% przychodów budżetowych Rosji oraz uzależnia kraje europejskie od dostaw rosyjskiego gazu. Amerykanie pragną konkurować z Rosją i mieć Europę „na wyłączność” w swojej strefie wpływów. W tym celu powstały plany osłabienia pozycji Rosji poprzez nowe źródła dostaw gazu i ropy. Posiadaczem jednych z największych złóż gazu ziemnego jest Katar, a Arabia Saudyjska złóż ropy naftowej. Oba państwa są niezwykle przywiązane do Stanów Zjednoczonych. Wykorzystując oba kraje, amerykanie chcieli zwiększyć swoje wpływy w Europie i ugruntować je na Bliskim Wschodzie. W 2009 roku rząd Kataru przedstawił światu plany zbudowania Gazociągu, który przechodzić będzie od Kataru przez Arabię Saudyjską, Jordanie, Syrię i Turcję wykorzystując Gazociąg Nabucco. Turcja będzie dystrybutorem na rynek europejski. Włączone w ten projekt miały być również Azerbejdżan ze swoim gazociągiem TANAP, który miał być zasilany również gazem z Kazachstanu i Turkmenistanu. Również Egipt miał zasilać dostawy gazu dla tego gazociągu. Gaz ten byłby tańszy niż ówcześnie pozyskiwany przez Syrię od Rosjan, a to nie leżało w syryjskim interesie. Prezydent Syrii, Bashar Al-Assad sprzeciwił się wizji amerykańskiej dominacji. Mniej więcej w tym samym czasie rozpoczęła się tzw. Wiosna Arabska, która obalała ówczesnych rządzących, w tym Kaddafiego (artykuły o Libii). W 2011 roku, tuż po rozpoczęciu wojny w Syrii (artykuł), Assad podpisał umowy dotyczące budowy gazociągu z Iranem i Irakiem przeznaczonym na rynek wschodni, a także europejski. Byłby to najdłuższy gazociąg na Bliskim Wschodzie. Wartość tego przedsięwzięcia szacowano na 10 mld dolarów o przepustowości maksymalnej do 240 mld m3 rocznie! Nord Stream po rozbudowaniu do Nord Stream 2 osiągnąłby przepustowość maksymalną do 120 mld m3 rocznie. W maju 2007 roku ówczesny prezydent USA, George W. Bush jr. autoryzował operacje CIA przeciwko Iranowi. Mówi się, że już w 2001 roku zostały zaplanowane sposoby destabilizacji Bliskiego Wschodu przez Stany Zjednoczone. Konflikt Syryjski został zaaranżowany przez Stany Zjednoczone, a ich wykonawcą był izraelski Mossad. Po wyznaczeniu tzw. czerwonej linii przez Baracka Obamę, której nie może przekroczyć reżim Assada w związku z użyciem broni chemicznej. Powtórne jej użycie zaaranżował Mossad wynajmując syryjskich najemników do sprowokowania konfliktu globalnego i powtórnej obecności wojsk lądowych Stanów Zjednoczonych i ich koalicjantów (więcej na ten temat tutaj). Rosja ich jednak uprzedziła, ale o tym za chwilę. Najpierw nakreślę Państwu tok wydarzeń na arenie międzynarodowej w trakcie trwania konfliktu. Na początku 2014 roku na Ukrainie wybuchł tzw. Euromajdan wspierany czynnie przez Stany Zjednoczone i popierany przez kraje zachodnie. Również w 2014 roku rozpoczął się konflikt izraelsko-palestyński w Strefie Gazy, którą w kolejnych latach zaczął całkowicie okupować. Izrael od 2014 roku zaczął bombardować Jemen bombami neutronowymi oraz Syrię. W grudniu tego roku, Syria na forum ONZ zażądał od ONZ nałożenia sankcji na Tel-Aviv, który przeprowadził naloty w pobliżu lotniska w Damaszku, a konkretnie Damas. Jest to zbrodnia przeciwko ich suwerenności. Faktycznie ich celem było osłabienie arsenału Hezbollahu. W 2015 roku, na spotkaniu w Szanghaju, Vladimir Putin oznajmił premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu, że nie będzie dalej tolerować izraelskich napaści na Syrię i odpowie na kolejny taki akt. Przyśpieszył dostarczenie Iranowi rosyjskiego rakietowego kompleksu przeciwrakietowego S-300. Umowy zostały podpisane w 2007 roku, jednak w 2010 roku na Iran zostały nałożone sankcje przez ONZ, które również początkowo poparła Rosja ponieważ następowało zbliżenie Rosyjsko-amerykańskie tzw. restart. DŻYHADZIŚCI NA BLISKIM WSCHODZIE W mojej ocenie destabilizacja Bliskiego Wschodu zaczęła się od Wojny w Afganistanie (przeczytaj artykuły), kiedy to Zbigniew Brzeziński, doradca prezydenta Cartera, wezwał do „świętej wojny” kraje arabskie i aktywnego wspierania Mudżahedinów. Kraje arabskie widząc sukces w Afganistanie, upadek Związku Radzieckiego, co słusznie Putin nazwał „największą geopolityczną katastrofą XX wieku”. Społeczeństwo arabskie uwierzyło, że mogą sami stanowić o swojej przyszłości. Stworzyły siatki terrorystyczne, które powstały na zgliszczach końca wojny w Afganistanie. Przede wszystkim byli to wyszkoleni przez CIA Mudżahedini oraz osoby biorące udział w tej wojnie. W Syrii widzimy pewną analogię działań. Mamy tyrana w osobie Assada, który uciska swój naród. Wojownikami o wolność tym razem okrzyknięto Wolną Armię Syrii, którzy byli i są szkoleni przez CIA, a koalicja Stanów Zjednoczonych dostarcza im wsparcie finansowe, logistyczne oraz broni. Zupełnie tak samo jak w Wojnie Afgańskiej. Są to tzw. Umiarkowani Rebelianci. Jednak w jaki sposób rozróżnić takiego człowieka walczącego o wolność od terrorysty, który w jego mniemaniu również walczy o wolność? Obaj również są przecież osobami wyznającymi islam, a jest to ważne. Tzw. Państwo Islamskie wyznaje Wahabizm, i to w skrajnym jego wydaniu. Sam Wahabizm w sobie jest skrajną odmianą islamu. Oni walczą przeciwko wszystkim i wszystkiemu. Mordują tzw. niewiernych, a także Szyitów czyli m. in. Irańczyków, Syryjczyków i Irakijczyków. Wolna Armia Syrii otwarcie przyznaje, że koordynuje swoje ataki z organizacją terrorystyczną Dżabat Al-Nusra, która to zawarła sojusz z ISIS. W moim mniemaniu, wspieranie Wolnej Armii Syrii jest wspieraniem światowego terroryzmu. Istnieje pewna lista sporządzana przez Stany Zjednoczone. Widnieją na niej państwa wspierające terroryzm. Znajduje się na niej Afganistan, Iran, Syria, ale żadne państwo zachodnie. Jak wiemy, siła Państwa Islamskiego wzrastała wraz z zajmowaniem terytoriów, które były bogate w ropę. Szacuje się, że dziennie zarabiali nawet do dwóch milionów dolarów. Z jakiegoś źródła islamscy ekstremiści powinni czerpać zyski. Spokojnie to im wystarczało na opłacanie najemników, bo w ten sposób się prowadzi teraz wojny. Tak samo robią Rosjanie i cała koalicja amerykańska, również wynajmują najemników. Dlaczego jednak nikt nie potępił krajów handlujących z ISIS i nie nałożył na te kraje sankcji? Zrobiła to Rosja. Obecność Rosjan w Syrii była na prośbę prezydenta Assada i jest ona jedynym krajem wraz z Iranem, którzy pełnoprawnie prowadzą walkę z terroryzmem na terenie Syrii. Rosjanie prowadzą operacje militarne od 30 września 2015 roku. Pokazali światu jak cysterny Państwa Islamskiego kierują się w stronę Turcji i jak Turcja z nimi handluje. 24 listopada 2015 roku został strącony rosyjski bombowiec Su-24 przez siły tureckie. Na arenie międzynarodowej oznaczało to przyznanie racji Rosjanom i marginalizację Turcji (artykuł na ten temat tutaj). Największym sponsorem są jednak Arabia Saudyjska i Katar, kraje sunnickie. Zależy im na „wykończeniu” szyitów, bo „ze swoimi” się dogadają. KLUCZ DO ZROZUMIENIA SYTUACJI W SYRII Izrael był świadom już w 2007 roku, że na Morzu Lewantyńskim znajdują się ogromne złoża ropy i gazu. Jest ich w sumie pięć: „Lewiatan”, „Tamar”, „Sara”, „Dalit” i „Mira”. Dlatego w 2007 roku wybuchł konflikt izraelsko-palestyński grzebiąc nadzieję na niepodległą Palestynę. Morze Lewantyńskie jednak również należy do Libanu, który ma morską granicę z Izraelem. Według Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza, państwo nadbrzeżne ma prawo do prowadzenia poszukiwań ropy naftowej i gazu w jego strefie ekonomicznej, która rozciąga się 200 mil morskich (370 kilometrów). Do złóż roszczą również pretensje Egipt, Autonomia Palestyńska i Syria. Zwłaszcza Autonomia, – bo do niej należą Wzgórza Golan, a złoże leży w części podmorskiej tego pasma. Z tego względu w 2007 roku Izrael rozpoczął roczny konflikt z Palestyną, a od 2014 roku okupuje Wzgórze Golan, które strategicznie jest bardzo ważnym miejscem militarnym. Zyski z odkrytych surowców chce czerpać na wyłączność Izrael. Złoże „Lewiatan” i „Tamar” razem posiadają około 700 mld m3 błękitnego paliwa. Ważna jest również sprawa Kurdów (artykuł o historii Kurdów). Największe szanse na odzyskanie niepodległości mają w niestabilnym Iraku. W skład Irackiego Kurdystanu wchodzi ich koleba kultury, Kirkuk, którego tereny są jednymi z większych na Bliskim Wschodzie. Dlatego Izrael oraz Stany Zjednoczone chętnie wspierają sprawę Kurdyjską, grając na stosunkach z Turcją. Trzeba również zaznaczyć, że Peszmergowie (Kurdyjscy wojownicy) są jednymi z najbardziej skutecznych organizacji w walce z Państwem Islamskim. Odkryć gazu i ropy dokonano również na Cyprze i w Grecji. Grecie złoże jest również jednym z największych na świecie. Zasobność złoża „Afrodyta” szacowana jest na bilion m3 gazu, a złóż cypryjskich na około 250 mld m3. W Grecji odkryto również zasobne złoża złota. Z tego względu, według mnie, przystawiono do ściany grecką gospodarkę i wywołano kryzys gospodarczy w kraju, by uzależnić go od pożyczek Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Na Ukrainie odkryto duże złoża gazu łupkowego, na którego techniki wydobywania i uzyskiwania z niego gazu monopol posiadały Stany Zjednoczone, aż do dzisiejszego roku. W tym roku, w Rosji również zaczęto wydobywać gaz łupkowy, aczkolwiek nie na skalę przemysłową. Technologia rosyjska jest jeszcze w fazie rozwoju. Ze względu geostrategicznego Ukrainy, został wywołany przez Stany Zjednoczone Euromajdan. Rosja nie pozwoliła na wypuszczenie Ukrainy ze swojej strefy wpływów. Począwszy od 2010 roku i w kolejnych dwóch latach, odkryto 14 złóż gazu i ropy na terytorium Syrii. Są one jedne z największych na świecie. Izraelskie odkrycia stanowią jedynie 1/10 tego, co odkryto w Syrii. Od początku trwania konfliktu Stany Zjednoczone oraz Francja naciskały na forum ONZ, by pozwolić ich wojskom na lądową obecność. Ugruntowało to by wpływy Stanów Zjednoczonych i mielibyśmy drugi Irak. To pozwoliłoby na ponowny, niebotyczny wzrost zysków amerykańskich korporacji z umów z rządem USA, tak jak to było właśnie w Iraku. Zapraszam do lektury serii artykułów o początkach korporacjonizmu. Powstający problem jest taki, że Rosja już jest w środku Syrii i przeprowadza legalne operacje zbrojne. Pozycja Waszyngtonu znacznie się osłabiła. ROSYJSKI GAMBIT W SYRII Koalicja amerykańska w Syrii jest bezprawnie w oczach prawa międzynarodowego, ponieważ napada zbrojnie na inne Państwo, które nie naruszyły w żaden sposób granic ich granic, ani nie są historycznymi wrogami Syrii. Syria powstała dzięki państwom zachodnim po I Wojnie Światowej (więcej tutaj). W 2015 roku, prezydent Syrii Bashar al-Assad, zwrócił się z oficjalną prośbą do Federacji Rosyjskiej o militarną pomoc w zwalczaniu terrorystycznego zagrożenia ze strony Państwa Islamskiego. Rosja rozbudowała swoją bazę w Syrii, w mieście Latakia. Rosja prowadzi przede wszystkim naloty na pozycje terrorystów z Państwa Islamskiego. Zaskoczeniem dla Departamentu Stanu USA było nawiązanie sojuszu z Iranem oraz Hezbollahem. Iran i Hezbollah przeprowadzają operacje lądowe, które są koordynowane z rosyjskim sztabem i wspierane przez rosyjskie siły kosmiczno-powietrzne. W niecały rok, Rosjanie wraz z Iranem oraz chińskim wsparciem zmienili geopolityczną sytuację na Biskim Wschodzie. Chiny są jednak bardziej zajęte zatargami ze Stanami Zjednoczonymi na Morzu Południowochińskim, aczkolwiek od niedawna szkolą wojska lojalne Assadowi oraz nawiązują współpracę z jego rządem. Rosja trzyma w szachu Europę. Po nałożonych sankcjach, Zachód rzucił Rosję w objęcia Chin. Trzeba przyznać, że Rosyjski Bank Centralny wzorowo sprostał kryzysowi, jak i cała gospodarka oraz społeczeństwo rosyjskie. Prężnie rozwija się infrastruktura gospodarcza pomiędzy tymi krajami oraz krajami będącymi członkami Szanghajskiej Organizacji Współpracy. W sierpniu 2016 roku odbyło się trójstronne spotkanie prezydentów Rosji, Iranu i Azerbejdżanu w Baku. Poruszane były kwestie budowy Gazociągu Transkaspijskiego, w którym to miałby być eksportowany gaz z Kazachstanu, Turkmenistanu i Azerbejdżanu przez Turcję do Europy. Rosjanie i Irańczycy sprzeciwili się temu planowi, mówiąc, że bez ich zgody nie można decydować o takich przedsięwzięciach na Morzu Kaspijskim. Iran i Rosja zachęciły do porzucenia tego pomysłu na rzecz rozbudowy Korytarza Północ-Południe i wzmocnieniu współpracy gospodarczej pomiędzy tymi krajami. Korytarz Północ-Południe otwiera rynek azjatycki, a przede wszystkim indyjski dla Azerbejdżanu. Wznowiono chęć rozmów na temat powrotu do budowy South Stream, który ma dostarczać gaz do Europy przez Bułgarię oraz zapowiedziano budowę Turkish Stream, oraz elektrownię atomową w Turcji, po ponownym zbliżeniu Turcji do Rosji. Te projekty wywierają presję na Berlinie odnośnie Nord Stream 2. Więcej o tych projektach piszę tutaj. Rosjanie będąc na terenie Syrii, nie dopuszczą do rozmów na temat podziału “energetycznego tortu” państw Zachodnich (a przede wszystkim USA). Już widzimy, że to właśnie Rosjanie podpisują umowy energetyczne, a nawet infrastrukturalne z rządem Syrii. Zachód i Stany Zjednoczone tracą na sile. Zostają wypierani z Bliskiego Wschodu, na czym zyskuje Rosja, jeśli chodzi o wpływy w Europie i na Bliskim Wschodzie, a także cały blok Szyitów. Światowy rynek energetyczny będzie należeć do Rosji, Iranu oraz Chin. Na tej zmianie geopolitycznej również chce skorzystać Turcja. Stany Zjednoczone szukają możliwości osłabienia Rosji oraz jej sojuszników. Do tego USA posłużyły się konstytucyjnym obaleniem Dilmy Rousseff, poprzez zaaranżowanie wycieku tajnych danych. Na jej stanowisku został mianowany, były pracownik CIA Michel Temer, który informował służby amerykańskie o rządowych ruchach i oceniał nastroje polityczne w Brazylii. Mianowanie Temera ma na celu rozbicie jedności w strukturach państw BRICS oraz osłabienia ich wpływów. Nie dajmy się oszukiwać, jest on równie (a nawet bardziej) skorumpowany niż Rousseff. Pytanie, czy Brazylijczycy ponownie staną w walce przeciw amerykańskiemu dyktatowi w swoim kraju, jak to miało miejsce w przeszłości. (Kliknij tutaj, by dowiedzieć się o inicjatywach multipolarnego świata) Widzimy jak światowy hegemon traci na siłach i zaczyna stosować coraz to bardziej radykalne posunięcia. Nakładanie sankcji, wywieranie wpływu na Unię Europejską w poparciu tych sankcji będąc dla niej samej szkodliwymi. Amerykanie jednak zwiększyli swój wolumen obrotów z Rosją, a kraje europejskie cierpią ze względu na gospodarcze kryteria oraz ze względu na kryzys migracyjny. Potwierdzeniem moich słów jest wypowiedź premiera Słowacji Roberta Fico, “Sankcje szkodzą UE i Rosji, a pomagają USA. Odrzucam je, ale jednocześnie nie będą rozbijał jedności UE w tej kwestii”. Świat zmienia swój ciężar geopolityczny w kierunku Pekinu. Euroazjatycka Unia Gospodarcza jest perspektywicznym projektem do którego może przystąpić Unia Europejska. Jednak istnieje widmo wojny ze strony Stanów Zjednoczonych, które pragną być jedyną potęgą dyktującą warunki gry. Historyczny ambasador Wspieraj blog na:
W zabagnionych obniżeniach terenu utworzyły się torfy o niewielkiej miąższości do okoo ł 1,7 m. IV Złoża kopalin W obszarze arkusza Wola Rzędzińska występują złoża kopalin: energetycznych - gazu ziemnego i ropy naftowej oraz skalnych - iłów ceramiki budowlanej i kruszywa naturalnego,
5 lutego 2018 07:36/w Informacje, Świat Radio MaryjaAtak z użyciem gazu chlorowego przeprowadzono w kontrolowanym przez rebeliantów mieście Sarakib na północnym zachodzie Syrii; w ataku obrażenia odniosło dziewięć osób, w tym trzech ratowników Białych Hełmów – poinformowała w niedzielę ta organizacja pomocowa. W czwartek minister obrony USA James Mattis oskarżył prezydenta Syrii Baszara el-Asada o dalsze produkowanie i stosowanie broni chemicznej – przypomina agencja dpa. Władze syryjskie odrzuciły te zarzuty, twierdząc, że cała broń chemiczna, jaka znajdowała się w posiadaniu tego kraju, została zgodnie z międzynarodowym porozumieniem przekazana Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) – wynika z oświadczenia opublikowanego przez syryjską agencją państwową Sana. W ramach porozumienia z 2013 roku Syria zgodziła się zniszczyć swoje zasoby broni chemicznej, jednak – jak podkreśla dpa – do dziś nie ma pewności, czy zlikwidowano cały chemiczny arsenał syryjski. W styczniu 2016 roku OPCW zapewniła, że cały zgłoszony w 2013 roku arsenał syryjskiej broni chemicznej został zniszczony; organizacja nadzorowała ten proces w imieniu wspólnoty międzynarodowej. PAP/RIRM
Wszystkie informacje przedstawiono na podstawie aktualnych danych prowadzonego przez Państwowy Instytut Geologiczny-Państwowy Instytut Badawczy systemu gospodarki i ochrony bogactw mineralnych Polski MIDAS oraz „Bilansu zasobów złóż kopalin w Polsce” według stanu na dzień 31 XII 2022 r. Prowadzi działalność naukową we wszystkich
Kulczyk Oil Ventures zinterpretował trójwymiarowe dane sejsmiczne z obszaru 420 km 2 w południowo-wschodniej części koncesji o nazwie Blok 9 w Syrii. Dzięki temu zidentyfikował dwa potencjalne złoża ropy naftowej i gazu ziemnego o nazwach: Itheria i Bashaer. Z kolei RPS (niezależna, inżynieryjna firma konsultingowa) oceniła jakie ilości węglowodorów mogą się w nich znajdować. Chodzi tu o zasoby perspektywiczne, czyli oszacowane jedynie na podstawie badań sejsmicznych, których występowanie będzie można potwierdzić dopiero po wykonaniu odwiertów. - RPS zasoby perspektywiczne KOV określone w terminologii międzynarodowej jako best estimate (prawdopodobieństwo, że uda się je potwierdzić wynosi co najmniej 50 proc.) zwiększył z 41,5 mln boe do 173 mln boe – mówi Jakub Korczak, wiceprezes KOV. Na złożu Itherian określił je na 152 mln boe, a na złożu Bashaer na 21 mln boe. Dodatkowo trzeba pamiętać, że podane obecnie zasoby dotyczą 45-proc. udziału KOV w koncesji Blok 9. Gdy spółka podawała wcześniejsze dane, jej udział wynosił 75 proc. KOV podaje, że pierwszy odwiert o nazwie Itheria-1 (na złożu Itheria) będzie miał głębokość 3,2 km. Prace przy nim rozpoczną się w czerwcu i potrwają 66 dni. Zaraz po zakończeniu tego odwiertu spółka planuje przeniesienie wiertnicy na złoże Bashaer. Tam będzie wykony drugi odwiert o nazwie Bashaer-1. Jego planowana głębokość to 2,6 km. – Właśnie trwa przetarg dotyczący wyboru wykonawcy na oba odwierty – twierdzi Korczak. Inwestorzy pozytywnie zareagowali na informacje o zwiększeniu zasobów w Syrii. Tuż po ich podaniu (po godz. kurs spółki rósł nawet do 1,86 zł za walor, czyli o 7,5 proc.
W poniższej analizie, nowej i oryginalnej, Thierry Meyssan przedstawia geopolityczne przyczyny niepowodzenia wojny przeciwko Syrii i prawdziwe cele rzekomej wojny z Daesh. Artykuł jest
Kanadyjska firma Central European Petroleum chce wydobywać z dna morskiego w okolicach Świnoujścia gaz ziemny - poinformowano w środę PAP w świnoujskim magistracie. Firma zamierza potwierdzić opłacalność wydobycia. W latach 70. i 80. XX wieku w rejonie Wolina odkryte zostały złoża gazu, których jednak nigdy nie eksploatowano. Według przedstawicieli kanadyjskiej firmy Central European Petroleum, złoże gazu Wolin rozciąga się od niemieckiej granicy na zachodzie po obszar Morza Bałtyckiego położonego na północ od Międzyzdrojów – poinformował magistrat. Największa część złoża gazu znajduje się na północ od wyspy Wolin, pod dnem morza, którego głębokość w tym rejonie wynosi około 10 metrów. Central European Petroleum szacuje, że złoże zawiera około 30 – 40 miliardów metrów sześciennych wydobywalnego metanu i około 18 milionów metrów sześciennych płynnych gazów ziemnych. Obecnie złoże Wolin to największe w Polsce i jedno z największych w Europie niezagospodarowanych złóż gazu ziemnego – szacują Kanadyjczycy. Eksploatacja złoża może oznaczać wpływy do świnoujskiego budżetu - firma zapewnia, że tylko z podatku od nieruchomości (wiertnia i zakład uzdatniania wydobytego gazu) wynosiłyby one około 50 mln zł rocznie – podał magistrat. Dodatkowo, do miasta miałoby trafić 60 proc. wpływów z opłaty eksploatacyjnej płaconej przez spółkę od każdego tysiąca metrów sześciennych lub tony wydobytego gazu. Kanadyjczycy zapowiedzieli, że gaz wydobyty ze złoża Wolin trafi na rynek polski, a potencjalni klienci to zakłady chemiczne w Policach, statki napędzane LNG, lokalny rynek oraz inne rynki w Polsce. Central European Petroleum z siedzibą w Kanadzie została założona w 2006 r. Firma jest prywatną spółką, która koncentruje się na poszukiwaniu złóż gazu ziemnego we wschodnich Niemczech i Polsce. W grudniu 2017 r. Ministerstwo Środowiska wydało firmie koncesję na poszukiwanie, rozpoznanie i wydobycie ropy naftowej oraz gazu ziemnego na obszarze wyspy Wolin. Chodzi o tereny położone w granicach czterech gmin: Świnoujścia, Międzyzdrojów, Dziwnowa i Wolina oraz na terenie przyległego morza. Pod koniec ubiegłego roku rozpoczęto poszukiwania surowców w granicach administracyjnych Świnoujścia. Na początku lipca br. zakończono badania sejsmiczne na wodach morskich w strefie przybrzeżnej. W październiku 2019 r. wystąpiono do Lasów Państwowych o dzierżawę gruntów leśnych wraz z ich wylesieniem pod lokalizację wiertni i wywiercenie dwóch otworów poszukiwawczych. W przyszłości, jeśli zapadną decyzje o wydobyciu gazu, potrzebny będzie teren pod budowę zakładu uzdatniania wydobytego gazu. Zdaniem Kanadyjczyków, jego budowa będzie kosztowała 2,5 mld zł.
.